Bardzo ciężki mecz rozegrali na inaugurację II ligi nasze młodziki starsze. Panująca jeszcze aura wakacyjna wcześnie rozpoczętych rozgrywek przełożyła się na składy obu zespołów. Do Krzeszowic przyjechała 11 osobowa ekipa z Orła Sidzina, która zostawiła bardzo dobre piłkarskie wrażenie na kibicach i zawodnikach Świtu. Mimo upału jaki panował gra obu zespołów była w szybkim tempie. Bramkę na 1:0 mógł w 3 minucie zdobyć Karol Włodarski ale minimalnie przestrzelił w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości. Od 7 minuty spotkania Świt zepchnął gości do obrony ale liczne ataki nie przynosiły bramki. Najbliżej zdobycia byli Karol Włodarski i Mikołaj Dębowski ale obaj ostemplowali poprzeczkę i słupek w jednej akcji. Bramka dla gospodarzy padła dopiero w 15 minucie spotkania gdzie akcję zespołu Świtu wykończył Mikołaj Dębowski. Chwilę później nasz napastnik w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości tym razem trafia przy strzale w nogę bramkarza nie podwyższając wyniku na 2:0. Zmęczeni nasi 4 zawodnicy z przodu musieli zejść w 25 minucie by odpocząć od tych upałów. W tym momencie do głosu doszli zawodnicy drużyny Orła którzy jak rasowy bokser trzymali gardę w obronie by zaatakować podmęczonego przeciwnika. Jeden błąd w naszej obronie doprowadza do remisu a drużyna gości poczuła krew i zaczęła atakować całą drużyną. W efekcie tych działań tracimy drugą bramkę i do szatni na przerwę schodzimy w nerwowej atmosferze z wynikiem 1:2 dla gości.
Wiedząc ze Orzeł nie ma za dużo zawodników trener Sebastian Dębowski zarządził grę na wymęczenie przeciwnika. Zawodnicy którzy złapali oddech po atakach w pierwszej połowie zebrali siły by ponownie zaatakować zespół Orła. Pierwsze 10 minut drugiej połowy było grą cios za cios gdzie bliżej zdobycia bramki byli zawodnicy Orła ale z linii bramkowej piłkę wybił nasz obrońca Antek Prywałko. Goście mądrze się bronili ale ich pokłady energii zgodnie z przewidywaniami wystarczyły na 65 minut meczu na tym upale. W 66 minucie po kolejnym ataku udało się doprowadzić do remisu w spotkaniu a piłkę do bramki trafił po dobitce Mikołaj Dębowski. W 70 minucie swojego pierwszego gola w tym sezonie zdobył po solowym rajdzie nasz napastnik Karol Włodarski, który napracował się tego dnia i zasłużenie mógł się cieszyć z zdobytego gola.
Wymęczony zespól Orła pokazał charakter do końca, ale brak sił było widać w ostatnich minutach meczu. Wykorzystali to nasi zawodnicy by przebić się przez linie obrony. Taką sytuację wyczuł na boisku Filip Brandys, który miał więcej czasu przed polem karnym i pięknym strzałem zza 16-tki trafił w okno bramki bramkarza gości.
Mecz bardzo trudny dla obu drużyn ze względu na upał i braki kadrowe w zespołach. Niemniej nasi zawodnicy pokazali że mają charakter i potrafią z stanu 1:2 zrobić 4:2 i skutecznie obronić swoją twierdzę w Krzeszowicach.
Kolejny mecz za tydzień na wyjeździe z drużyną Krakus Swoszowice. Będzie to niewątpliwie jeden z trudniejszych meczów w tej lidze w walce o mistrzostwo.